Polska, Zbarzewo

znów piękna niespodzianka

11 kwiecień 2012; 180 przebytych kilometrów




zbarzewo



W Zbarzewie na rozstaju dróg trafiam na mały ładny murowany kościółek. Obok stoi drewniana dzwonnica. Na ścianach wmurowane tablice nagrobne miejscowych dostojników - głównie Niemców.

Już w drodze tutaj widać było duży park. A czego można się spodziewać w takim parku? Oczywiście pałacu! I jest pałac - piękny, wielki, ma dwa piętra plus porządny strych i podpiwniczenie. Pokoi tu od licha i ciut! Stan jego jednak jest opłakany - nie ma okien, niektóre z drewnianych drzwi walają się w środku i na zewnątrz, strop i dach z jednej strony kompletnie zapadnięte. Aż strach chodzić tam, gdzie podłoga jest drewniana. W środku dewastacja kompletna.

Żal okropny ogarnia, że wszystko to niszczeje. Rozmawiam z panami, którzy mieszkali tu jeszcze niedawno. Na remonty nie ma szans, nikt się majątkiem nie interesuje. A zabudowań sporo dookoła, jest gorzelnia z kominem, wielki dziedziniec, na którym jednak leży pełno gruzu i kamieni, widać, że budowano z rozmachem. Z tyłu stawek z usypaną wysepką, na którą prowadzi grobla z kamieni. A wszystko to w otoczeniu rozległych pól i brukowanych dróżek, w które bardzo chce się zagłębić. Podoba mi się tu bardzo! Tylko aż ciężko wyobrazić sobie jakich potrzeba kosztów, żeby doprowadzić to miejsce do dawnej świetności :( No ale jak się chce, to można, panowie mówią, że w pobliskich Trzebinach były tylko ściany i jakoś pałac odbudowano.